Publikując dzisiaj te foto-dowody z Łagiewnik, kiedy cała Polska śledzi jeszcze losy niedoszłego bombera chcącego wysadzić polskie państwo, sprawę Trybunału Stanu dla pewnych polityków, a wreszcie negocjacyjny "horror" w Brukseli, można wyjść na niepoprawengo optymistę, oderwanego od ziemi. Ośmielę się na razie poczekać z wyrokiem, co jest bardziej oderwane od ziemi – moja nastawienie na Łagiewniki czy wspomniane historie.
W Łagiewnikach dochodzi do człowieka to, że największym dobrem eksportowym Polski jest…religia, a już na pewno przesłanie o Bożym Miłosierdziu, co chociażby potwierdza się w ilości sprzedanych „Dzienniczków” siostry Faustyny na całym świecie. Zdaję sobie z tego sprawę tylekroć, ilekroć twarze z najróżniejszych plemion świata spotykam w tamtym miejscu, gdzie według niektórych szczególnie czuje się…Boga, o czym trzeba się już przekonać na własnej skórze (foto AO; 10.2012; kliknij na foto, aby powiększyć).